Zapewne większość z nas słysząc słowo „grzejnik”, oczami wyobraźni widzi ciężką konstrukcję dawnych żeliwnych grzejników, które zdecydowanie nie wpływały dobrze na estetykę mieszkania, wręcz je szpeciły. Umieszczone w różnych pozycjach: pod oknem, a nawet pod sufitem, niosły za sobą tylko jedną korzyść: ogrzanie mieszkania. Mimo, że ich produkcja już dawno przeminęła, często pozostają wiernie przy ścianach. Staramy się je ukryć na wszelakie sposoby: za pomocą biurka, łóżka, szafy lub decydując się na specjalną zabudowę meblową. Problem jednak jest przysłowiowo „zamiatany pod dywan” – znika z naszych oczu, ale nadal fizycznie istnieje.

Zapraszamy do lektury artykułu